Kanalizacja Gmina Leszno. Krytycznym okiem.
2021-03-05Uwaga! Dziś mega długie. Zebrane w całość przez kilka ostatnich tygodni przysiadania do tematu. Do wykorzystania w przyszłości, bo temat będzie się przewijał przez wiele lat.
Projektując tak duże zadanie inwestycyjne, które ma być naszym wspólnym „gminnym dobrem” i największym co do wartości zadaniem inwestycyjnym w historii gminy, po kilkunastu latach „intensywnych prac”, należy gruntownie przygotować i przepracować podstawowe założenia. Warto odpowiedzieć na podstawowe pytania:
1. Gdzie chcemy zlokalizować inwestycję, która ma oddziaływać na całą gminę,
2. Jaką oczyszczalnię zbudujemy i dlaczego taką, a nie inną,
3. Ile ma kosztować dane zadanie i jak jego koszty zostaną rozłożone w czasie,
4. Co osiągniemy po realizacji inwestycji – jaką rolę ona spełni i jakie potrzeby zaspokoi.
Otoczenie sytuacyjne inwestycji
Po blisko 20 latach intensywnych działań, z których niewiele wynikało (choć udało się ponieść horrendalne koszty!), ostatecznym impulsem do działania było pismo datowane na dzień 24.4.2019 r. w sprawie Uzasadnienia dla planowanego zakończenia odbioru ścieków komunalnych z gminy Leszno. Treść pisma wskazuje na chęć odłączenia istniejącego systemu kanalizacyjnego naszej gminy od możliwości odbioru ścieków i braku po 2025 roku możliwości dalszego wykorzystywania w tym celu oczyszczalni zlokalizowanej w Błoniu. Termin ten, ku mojemu zdziwieniu, uznano za ostateczny. Nie są mi znane próby podjęcia rozmów o dopasowaniu tego terminu do potrzeb i możliwości naszej gminy – choć może takie się odbyły.
Warto zwrócić uwagę, że jednym ze środków do uzyskania bądź to korzystnych dla siebie rozwiązań, bądź to czasu niezbędnego na prawidłowe przygotowanie zadania inwestycyjnego, jest blokowanie i opóźnianie niewygodnych dla siebie inwestycji. Przykładów wokół nie brak, choć w znanych mi osobiście bezpośrednio przykładach ze wsi Wyględy, dotyczą np. blokowania podziałów bądź przekazywania wbrew woli większości działek we władanie gminy, które to działania mają na celu docelowe połączenia lub udrożnienia ciągów komunikacyjnych, czyli dróg gminnych. Jak skuteczne są tego typu działania „defensywne”, gmina od lat „ćwiczy” na własnym przykładzie, stojąc w tym konkretnym przypadku po stronie inwestora, który bezskutecznie próbuje zrealizować inwestycje drogowe.
Pytanie zasadnicze: czy gmina posiada opinię prawną w sprawie możliwości i procedury odłączenia? Czy taka decyzja może zostać jednostronnie podjęta w przypadku, jeśli nie dotrzymamy wyznaczonego terminu? Czy jest możliwość przesuwania jej w czasie? Czy możemy zostać poddani szantażowi finansowemu ze strony Błonia – np. poprzez zróżnicowanie poziomu opłat za korzystanie z tej oczyszczalni, tj. stawka wyższa dla Gminy Leszno niż dla pozostałych odbiorców. Na ile nieuchronne i na ile pewnie umiejscowione w czasie jest to niekorzystne dla gminy zdarzenie? Czy chociaż próbujemy zyskać czas na staranne przygotowanie tej kluczowej inwestycji, którą odwlekamy od kilkunastu lat realizując wyłącznie pozorowane działania i wchodząc przy tej okazji w kolejne spory sądowe z ekspertami, którzy przygotowują koncepcje i opiniują gminne założenia? O czas naprawdę warto powalczyć.
Lokalizacja oczyszczalni
Działając pod presją czasu i konieczności inwestor popełnił podstawowe błędy na etapie przygotowania tego zadania. Już na poziomie próby odpowiedzi odnośnie lokalizacji tej inwestycji pojawia się masa pytań, na które na etapie przygotowywania obecnych założeń odnośnie oczyszczalni, nikt nie udzielił rzeczowej i merytorycznej odpowiedzi. W koncepcji oczyszczalni zlokalizowanej w Lesznie, brak jest choćby jednego zdania uzasadniającego wybór tej lokalizacji czy analizy potencjalnych miejsc lokalizacji, której po prostu rzetelnie nie przeprowadzono. Skąd więc taki pomysł? Czy lokalizację wskazali Reptylianie, czyżbyśmy zatrudnili na etacie gminnego wróża „po rodzinie”, a może zdecydował rzut kostką lub teren ten objawił się komuś z wieczora – w tajemniczej szklanej kuli? Dlaczego w koncepcji nie zadano sobie podstawowego pytania, które brzmieć powinno: czy lokalizacja wskazana w tak tajemniczy sposób jest właściwa?
Można odnieść wrażenie, że w ten sposób powielane są błędy, które doprowadziły w ostatnich latach do wydania kwoty rzędu 1.5 – 2.0 MPLN bez jakiegokolwiek efektu. Nie powstała ani oczyszczalnia w Zaborowie, ani planowana i de facto rozrysowana sieć dla wschodniej części gminy, ani nawet dokumentacja dająca się praktycznie wykorzystać w przyszłości. Czy znowu na etapie kolejnego sporu sądowego dowiemy się, że zamawiający nie wiedział co chce zamówić i zrealizować? Obserwując sposób prowadzenia prac i podejmowane w tej sprawie decyzje, już teraz można zakładać, że jest to wysoce prawdopodobne.
Do zmiany lokalizacji oczyszczalni ścieków doszło bez przygotowania podstawowych założeń tj. bez zmiany/przygotowania docelowej koncepcji skanalizowania gminy, której założenia dla wschodniej części gminy funkcjonowały od niemal dwudziestu lat, choć z ich realizacją było marnie. Pomimo podpisania przez gminę w 2020 roku umowy na kompleksową koncepcję skanalizowania gminy, już na etapie jej realizacji, gmina wycofała się jednak ze zlecenia i weszła w spór z wykonawcą koncepcji, nie przyjmując przygotowanej dokumentacji i rezygnując z analizy podstawowych założeń odnośnie kompleksowego skanalizowania gminy. Czy mamy pecha i historia lubi się powtarzać, czy też po prostu nie wyciągnięto żadnych wniosków z przegranej sprawy sądowej przy poprzedniej próbie realizacji tej inwestycji?
Kto i w oparciu o jakie analizy podjął decyzję o zmianie lokalizacji oczyszczalni trudno powiedzieć. Brak jest bowiem koncepcji skanalizowania gminy, nieznane są analizy i wyliczenia uzasadniające takie działanie. Ot tak, zrezygnowano z przygotowania założeń odnośnie docelowej wizji kanalizacji gminnej i wycofano się z prac w tym zakresie.
Na początku marca 2020 r. przy okazji tematu rewitalizacji zadałem w trybie konsultacji społecznych pytanie: „Czy poddano analizie punkty styczne rewitalizacji i tematu kanalizacji? Jest szansa na synegrię w obu tych tematach? W jakim zakresie?”. W odpowiedzi z gminy otrzymałem informację: „Przekażę Pana pytania do ekspertów, a po uzyskaniu odpowiedzi prześlę je do Pana.” Ile trwało przygotowanie odpowiedzi na wydaje się proste pytanie, które należy rozważyć już na etapie przygotowywania założeń? Po kolejnych monitach odpowiedź otrzymałem 11 lutego br. Odpowiedź zajęła 11 miesięcy i 9 dni. Po tych 11 miesiącach prac ekspertów gminnych zauważono w końcu, że: „Z doświadczeń związanych z wpisywaniem programów rewitalizacji na listę zatwierdzonych programów wynika, że możliwe jest wpisanie do dokumentu projektu związanego z rozbudową sieci technicznych jako działań uzupełniających – dodatkowych.”
Fakt ten wykorzystano jednak w sposób dość niespodziewany i może dlatego poszukiwanie odpowiedzi trwało tak długo. Otóż na terenie, który gmina rok temu uznała za obszar zdegradowany i wymagający działań rewitalizacyjnych, umieszczono … nową lokalizację oczyszczalni. Strzeżcie się, pozostałe sołectwa, w których planowana jest rewitalizacja, bo sposób podejścia do pomysłu rewitalizacji w naszej gminie jest … oryginalny i nowatorski. Być może jednak wynika to z chaotycznego i nieprzygotowanego działania „pod presją czasu”.
Mam wrażenie, że w 2007 roku na etapie przygotowywania projektu skanalizowania gminy byliśmy o niebo lepiej przygotowani koncepcyjnie niż w 2021 roku. Posiadaliśmy „lepiej lub gorzej” policzoną wielkość oczyszczalni, mieliśmy lokalizację zapisaną w MPZP, mieliśmy również projekt sieci uwzględniający „lepiej lub gorzej” policzoną ilość podłączeń i planowaną lokalizację oczyszczalni w Zaborowie. Mieliśmy również podstawowe założenia odnośnie technicznych aspektów budowanej sieci. Co ważne, wcześniejsza lokalizacja zdawała się być o przemyślana i uzasadniona – w pewnym oddaleniu od terenów zurbanizowanych i istniejących budynków mieszkalnych, czego nie można powiedzieć o lokalizacji lesznowskiej, w której oczyszczalnia trafia praktycznie pod dachy mieszkańców.
Zatem budujemy oczyszczalnię w Lesznie, na terenach wskazanych jako wymagające rewitalizacji. Dlaczego akurat tam? Bo tak. Być może zdecydował rzut monetą. I tyle z rzeczowych analiz w tym temacie. Mam wrażenie, że jedynym (choć niezwykle istotnym) argumentem jest obecność infrastruktury technicznej. Mówi się również, że ta lokalizacja „będzie najłatwiejsza” w realizacji. Pewnie tak. Problem jednak w tym, że podstawowe założenia lokalizacyjne i techniczne nie powinny być opierane na „czuciu” czy planowaniu „na wczoraj”. Dlaczego nad tematem nawet nie pochyliła się gminna Komisja ds. Gospodarowania Przestrzenią i Rewitalizacji, a wieloletnie zaniechania skutkują brakiem nawet wstępnej analizy lokalizacyjnej dla takiej inwestycji?
Czy będzie taniej? Trudno powiedzieć, bo chyba nikt tego nie policzył. Przy tej konkretnej lokalizacji na starcie pewnie tak. Czy będzie najszybciej? Pewnie tak, ale na jak długo ta lokalizacja zaspokoi gminne potrzeby? I kluczowe pytanie: czy musi być „tak szybko” – czy naprawdę nie walczymy o czas? Na pewno jest jakieś pole do zyskania czasu na prawidłowe i staranne wybranie optymalnej lokalizacji. Oczywiście zmiana lokalizacji pociąga za sobą konkretne opóźnienia w realizacji tego zadania, ale tego typu założenia lokalizacyjne powinny być już dawno wykonane i przeanalizowane. Czy przyjęta lokalizacja i podstawowe parametry tej inwestycji są rozwojowe? Zdecydowanie nie. Ta inwestycja to tylko gaszenie pożaru. Pożaru, który sami spowodowaliśmy przez ostatnie kilkanaście lat udając, że ktoś na poważnie zajmuje się głównym zadaniem wpisanym do strategii rozwoju naszej gminy tj. jej skanalizowaniem.
Przygotowanie koncepcji oczyszczalni realizowanej w Lesznie, bez kompleksowej wizji sieci przypomina w istocie wybór kafelków do łazienki, w sytuacji, w której nikt nie ma pojęcia jak duży będziemy budować dom, ile osób w nim zamieszka i gdzie ów dom będzie zlokalizowany. Sytuacja ze wskazaniem jedynej właściwej i rozpatrywanej lesznowskiej lokalizacji, wraz z równoległym planowaniem bloków w Zaborowie oraz rezygnacją z planowanej od 20 lat oczyszczalni na tym terenie, przypomina jak żywo film Bareji i scenę „Jezioro damy tutaj, a ten niech sobie stoi w zieleni …”.
Koncepcja oczyszczalni ścieków w Lesznie.
Pomimo braku koncepcji kanalizacji powstała koncepcja oczyszczalni. Przeczytałem. W mojej prywatnej opinii trudno doszukać się w niej cech analizy lokalizacyjnej, czy poszukiwania interesujących inwestora odpowiedzi na kluczowe pytania, przed podjęciem tak dużego zadania inwestycyjnego. Mam wrażenie, że koncepcja oczyszczalni jest bardziej folderem reklamowym dostawcy technologii niż dokumentem analitycznym mającym za zadanie ułatwienie podjęcia konkretnej decyzji inwestycyjnej czy lokalizacyjnej. Autor koncepcji wykonał swoje zadanie. We wskazaną działkę wrysował (jak to ujął „wcisnął”) oczekiwany obiekt i zaproponował technologię. Na podstawie wskazanych założeń, które jak mniemam uzyskał od inwestora mam wrażenie graniczące z pewnością, że nie są to dane do końca rzetelne i przemyślane, o czym świadczy choćby brak koncepcji docelowej wizji skanalizowania gminy, technologii, kierunków rozbudowy sieci czy takich rarytasów jak przymiarka do policzenia ekonomicznego sensu i wpływu tej inwestycji na budżet gminy.
Ja, „prosty chłop ze wsi Wyględy”, po jej lekturze wiem tyle, że budujemy oczyszczalnię w Lesznie na terenie zdegradowanym. Nie za dużą – z założenia wystarczającą. Na teraz, albo raczej na wczoraj. Przypuszczam również, że znam już odpowiedzi na kilka innych pytań – choć mogę się mylić.
Nie jestem w temacie technologii ekspertem i nie będę wchodził w zaawansowaną analizę technologii. Z koncepcji wynika, że po zastosowaniu tej konkretnej technologii jest szansa spełnić nawet podwyższone wymagania stawiane oczyszczalniom planowanym dla RLM>100000 tj. dla azotu ogólnego maksimum 10 mg/dm3, gdzie dla mniejszych obiektów wartość ta może sięgać nawet 15 mg/dm3. Lesznowska oczyszczalnia ma zapewnić filtrację na oczekiwanym poziomie 8-12 mg/dm3. Wierzę, że eksperci zaplanowali ją w optymalny sposób, choć po spotkaniu z autorem koncepcji nie mogę zaakceptować faktu, że autor koncepcji może być również zaangażowany w proces inwestycyjny. W mojej opinii istnieje uzasadnione ryzyko konfliktu interesów na tym polu.
Interesują mnie jednak podstawowe założenia odnośnie tej inwestycji w zakresie wydajności, które można w łatwy i prosty sposób przełożyć na znane ogólnie potrzeby naszej gminy. W zakresie tych prostych kalkulacji nie konsultowałem ich w gminie z powodów oczywistych. Nie będę czekał roku na odpowiedź, jak to miało miejsce przy pytaniu o styczne rewitalizacji i kanalizacji. Strata czasu. Niech się wypowiadają gminni fachowcy, a najlepiej niech dyskusja opiera się na analizach udostępnionych przez gminę w tym zakresie – jeśli oczywiście jakieś powstały i zostały przyjęte – tej wiedzy w całości jednak do tej pory nie zdobyłem i nie posiadam.
Jak duża będzie to oczyszczalnia? Z koncepcji dowiadujemy się, że założenia przygotowano w oparciu o informacje „do” UG Leszno odnośnie Ilości ścieków doprowadzanych do oczyszczalni w etapie I i II. Już na etapie przygotowanych założeń zachodzę w głowę jak można się opierać na informacjach „do”, a nie „z” gminy. Na ile są one rzetelne? Dlaczego tych informacji nie dostarczyła gmina? Kto je dostarczył do gminy? Powtarza się sytuacja braku konkretnych założeń na poziomie gminy z 2007 roku, co skutkowało wydaniem milionowych kwot bez żadnego wymiernego efektu.
Przy rozważaniach odnośnie wielkości oczyszczalni zazwyczaj funkcjonuje wielkość RLM która oznacza Realną Liczbę Mieszkańców pod jaką projektowana jest oczyszczalnia. W opracowaniu występuje jednak wartość RM bez wyjaśnienia o jaką wielkość chodzi. Być może błędnie zakładam, że są to tożsame wartości, specyficznie zapisane przez autorów koncepcji oczyszczalni.
Otóż docelowa wielkość naszej gminnej oczyszczalni w Lesznie została określona na 16.000 RLM, zaś w pierwszym etapie ma powstać instalacja o wydajności 8.000 RLM. Tyle mówią liczby przedstawione w koncepcji.
Jest to o tyle dziwne, że w tym samym opracowaniu wskazano, że obecna ilość mieszkańców przyłączonych do sieci kanalizacji gminnej wg deklaracji śmieciowych to … 9.947 osób. Z tego jak ja to rozumiem, nie chodzi wyłącznie o mieszkańców podłączonych do sieci, ale wszystkich mieszkańców gminy, którzy swoje ścieki dostarczają również do zlewni. W koncepcji zabrakło niestety analizy jaka część ścieków pochodzi z systemu kanalizacji gminnej, a jaka jest dostarczana za pośrednictwem zlewni.
Milczeniem pominięto również temat oczyszczania i bilansu ścieków pochodzących od firm działających na terenie gminy. Czy np. ścieki Dawtony dalej będą oczyszczane w Błoniu? Jak ten temat zostanie rozwiązany? Czy np. Dawtona buduje oczyszczalnię czy tylko podczyszczalnię? O jakich ilościach ścieków mowa i czy nasza oczyszczalnia będzie je przyjmowała celem ostatecznego zrzutu?
Patrząc na suche liczby: już na starcie budujemy coś, co posiada wydajność o niemal 25% mniejszą niż bieżące potrzeby gminy w tym zakresie (około 10.000 mieszkańców vs wydajność oczyszczalni na poziomie tylko 8.000 RLM), nawet bez uwzględnienia ścieków od kluczowych firm z terenu naszej gminy?
Z dokumentacji dowiemy się również, że do oczyszczalni zaplanowano podłączenie tajemniczego dla mnie „Osiedla Julinek”, co będzie odpowiadało wydajności dla kolejnych 2.500 RLM po rozbudowie oczyszczalni w drugim etapie. Okazuje się, że tajemnicze Osiedle Julinek może nie mieć jednak nic wspólnego z osiedlaniem. Chodzi chyba o Park Julinek. Jeśli tak, mamy sytuację, w której inwestor przyjął, że priorytetem jest podłączenie konkretnej firmy, a już np. podciągnięcie choćby szkieletu sieci do Zaborowa i podłączenie obiektów użyteczności publicznej (szkoła, przedszkole) nie ma dla Gminy żadnego sensu i nie jest planowane. Są widać rzeczy ważniejsze.
Przyjmując powyższe założenia, rezerwa jaką będzie dysponowała ta oczyszczalnia po rozbudowie w 2 etapie to zaledwie 3.500 RLM.
Szukając pewnych odpowiedzi „po sąsiedzku” tj. w gminie Stare Babice okazuje się, że ich oczyszczalnia rozrosła się 5 krotnie na przestrzeni ostatnich 10 lat (Lata 1996-2006) i 10 krotnie na przestrzeni 20 lat (1996-2016). Z początkowej wydajności 600 m3 na dobę, obecnie jest to 6.000 m3 na dobę. Mówimy o gminie, którą zamieszkuje około 18.000 mieszkańców. Odnosząc to do naszych realiów tj. Gminy Leszno, którą obecnie zamieszkuje ca. 10.000 mieszkańców, należy postawić pytanie o sens założeń w których docelowa wydajność oczyszczalni, po jej rozbudowie w drugim etapie ma wynosić 1.600 m3 na dobę.
Planowana budowa obiektu o wydajności tylko 800 m3 na dobę wydaje się być nieporozumieniem opartym na braku podstawowej analizy danych przez inwestora. W trakcie spotkania z mieszkańcami, zaproszony ekspert podawał obecną ilość ścieków na poziomie 500-600 m3 na dobę i na tej podstawie zapewne zaproponował określone parametry oczyszczalni. Jest to o tyle niepokojące, że wg pisma datowanego na maj 2019, którego nadawcą był Urząd Miejski w Błoniu wynika, że już w 2017 roku Miejska Oczyszczalnia Ścieków w Błoniu odebrała i oczyściła ścieki komunalne z gminy w Lesznie w uśrednionej ilości 785 m3/d!
Mi osobiście nasuwają się następujące kluczowe pytania:
1/ dlaczego tak niska wydajność docelowa,
2/ skąd tak znaczna rozbieżność na poziomie ilości ścieków komunalnych,
3/ Czy posiadamy we wskazanej lokalizacji wystarczający zapas powierzchni pod kolejne rozbudowy tej oczyszczalni,
4/ czy wskazana lokalizacją jest rozwojowa – np. pod rozbudowę, czy docelowy PSZOK dla naszej gminy.
Realizacja
Terminem, który pojawia się w tym temacie jest rok 2025, kiedy gmina Błonie zamierza odciąć gminę Leszno od swojej oczyszczalni. Z pozoru dość czasu, ale spójrzmy na nasze gminne realia. Ulica Leśna w Wyględach wpisana do budżetu w maju 2017 i planowana do zakończenia w 2018 roku, wg stanu na dziś jest na etapie … przygotowywania projektu. Mowa jest o ulicy gminnej o długości kilkuset metrów. Prace projektowe trwają już przeszło cztery lata, a projekt cały czas nie został ostatecznie przygotowany i zatwierdzony. Cztery lata na zwykłą, krótką ulicę gminną. Przy oczyszczalni jest to jednak o wiele bardziej złożone zadanie, a gmina jeszcze nie zaczynając na poważnie prac, już zdążyła ponieść kluczową porażkę na etapie przygotowania koncepcji sieci kanalizacji, której założeń nie przygotowano.
Czy w takiej sytuacji stać nas na nieprzemyślaną i nieprzeliczoną zmianę koncepcji lokalizacji oczyszczalni? Wydaje się to być decyzja pochopna, nie policzona i wyjątkowo ryzykowna.
Technologia
Zmiana lokalizacji oczyszczalni to nie jedyny problem, który po raz kolejny opóźni realizację tego zadania. Wg opinii ekspertów, wcześniej planowana oczyszczalnia w Zaborowie, która miała przyjąć ścieki z sołectw: Zaborów, Wyględy, Wólka, Wiktorów, Feliksów, Wąsy Kolonia i Wąsy Wieś miała mieć wydajność nie mniejszą niż 12.000 RLM przy przepustowości dobowej na poziomie 1.440 m3 na dobę. Obecna koncepcja oczyszczalni dla całej gminy mówi o docelowej wydajności 16.000 RLM przy przepustowości dobowej na poziomie 1.600 m3 na dobę. Bezspornym jest więc fakt, że na poziomie zestawienia ze sobą tych założeń docelowa oczyszczalnia, przy przyjętych założeniach technologicznych, zwiększa wprawdzie Realną Liczbę Mieszkańców o 30% w stosunku do oczyszczalni planowanej na potrzeby wschodniej części gminy, ale przepustowość nowej oczyszczalni w Lesznie wzrasta tylko o 11%. Na poziomie przyjętych założeń trudno się więc doszukać logiki. Tym bardziej, że ograniczony zasięg działania oczyszczalni planowanej w Zaborowie nie obejmował dużych dostawców ścieków, którzy odprowadzają nieczystości z terenu gminy Leszno siecią kanalizacyjną do Błonia, czyli generalnie ścieków z całej centralnej i zachodniej części gminy. Temat bilansu ścieków nie przepracowano.
Te rozbieżności na poziomie założeń winny być wyjaśnione przed rozpoczęciem realizacji. Istnieje możliwość, że wynikają one z rodzaju i technologii danej oczyszczalni. Dopiero po przepracowaniu tych założeń, powinna być kontynuowana dalsza dyskusja odnośnie tego jaka technologia oczyszczalni powinna zostać wybrana przy tej konkretnej realizacji.
W tym zakresie w koncepcji przyjętej w gminie brak jest gruntownej analizy, a uzasadnienie wyboru koncepcji technologicznej tj. MBR sprowadza się jedynie do dwóch wniosków: 1/ wyjątkowo wysoka jakość oczyszczonych ścieków 2/ W tej technologii powierzchnia oczyszczalni będzie o ok. 40 % mniejsza niż w rozwiązaniu konwencjonalnym. Przyjmując te argumenty należy zadać jednak kilka zasadniczych na etapie koncepcji pytań.
Po pierwsze: Czy konieczność uzyskania tak dobrze oczyszczonych ścieków wynika z ich odprowadzenia do rzeki Utraty? Czy jest to efekt zmiany lokalizacji tej inwestycji i wskazania miejsca jej lokalizacji w Lesznie?
Po drugie: Czy chęć zminimalizowania powierzchni oczyszczalni o wskazane 40% wynika z decyzji o zmianie lokalizacji oczyszczalni? Czy wskazana lokalizacja oczyszczalni w Lesznie wymaga zastosowania tej konkretnej technologii np. z powodu braku miejsca na inny typ oczyszczalni?
Po trzecie: Jak mają się do siebie te dane zebrane i postawione koło siebie: 1/ W 2017 oczyszczono średnio 785 m3/d ścieków na dobę. 2/ Potrzeby wschodniej części gminy określano już lata temu na poziomie 1.440 m3/d 3/ Budujemy w pierwszym etapie obiekt, którego moce przerobowe wynoszą zaledwie 800 m3/d, a docelowo 1.600 m3/d. Takie założenia zostały przyjęte w koncepcji dyskutowanej oczyszczalni!
Dopiero po ustaleniu tych podstawowych założeń, zasadnym będzie pytanie czy i o ile wybrana technologia będzie droższa od innych technologii, np. takiej jaką projektowano w Zaborowie (o ile spełnia ona obecne wymogi technologiczne), czy jaka np. działa w gminie Stare Babice. Gwoli ścisłości, przypomnę również, że na etapie projektowania oczyszczalni w Zaborowie był okres, kiedy zakwestionowano założenia i postawiono zarzut, iż planowana oczyszczalnia o wydajności 12.000 RLM może nie zmieścić się na działkach przeznaczonych pod planowaną tam inwestycję. Warto wyciągać wnioski z takich zdarzeń na przyszłość.
Strategia
Od blisko 20 lat naszą gminną strategią w obszarze skanalizowania gminy jest … brak strategii. Nie żartuję. Wieloletnie zaniedbania, spory z projektantami, przegrane procesy sądowe, odrzucane koncepcje i milionowe koszty.
Już koło 2004 roku zadanie skanalizowania gminy i budowy oczyszczalni zostało wpisane do „Strategii Rozwoju Gminy Leszno na lata 2005-2014”. Temat skanalizowania gminy jest również zaznaczony w obecnej „Strategii Rozwoju Gminy Leszno na lata 2016–2026”. Papier wszystko przyjmie. Co do zasady, zapisanie „strategii” w zakresie skanalizowania gminy to jedyne faktyczne i wymierne działanie w tym zakresie w ostatnich latach.
W 2004 roku z sieci kanalizacyjnej o długości 16,1 km korzystało około 24,3 % mieszkańców. Dziesięć lat później w 2015 roku było to odpowiednio 25,9 km sieci oraz 33,8% podłączonych do sieci mieszkańców – jeśli wierzyć danym podanym przez gminę w „Programie Ochrony Środowiska” z roku 2017. Tylko czy podawane wielkości można uznać za miarodajne?
I tu, po raz kolejny napotykam problem niespójności podstawowych danych na poziomie założeń. Wg ilości podanych w aktualnej Strategii Gminy Leszno wartości te są zgoła odmienne, choć przecież dotyczą tego samego punktu w czasie tj. roku 2015. Wg danych podanych w Strategii naszej gminy w 2015 roku wartości te podano jako 22,4 km sieci oraz 29,5% podłączonych do sieci mieszkańców.
Analityka gminna leży. Nie dziwi mnie duch uzasadnienia przegranego procesu z projektantem sieci dla wschodniej części gminy, z którego wynikało, że zamawiający nie wiedział co chce zamówić. Jak może wiedzieć co chce zamówić, jeśli nie zna i nie analizuje podstawowych danych? W dwóch różnych dokumentach gminnych na ten sam temat i na taką samą datę, już na poziomie długości sieci gmina, nie może się zdecydować czy jej faktyczna długość to 22,4 km, czy też może 25,9 km, podając raz jedną, a innym razem drugą wartość. Ktoś się widać nie może doliczyć ponad 15% swojej własnej infrastruktury.
Na poziomie strategii, wyznaczenie nowej lokalizacji bez jej merytorycznego uzasadnienia na terenie sołectwa Leszno Południe stoi w sprzeczności z podjętym przez gminę tematem wyznaczenia obszarów wymagających rewitalizacji. Brak w tym logiki, sensu, a przede wszystkim konsekwencji. Specyficzna rewitalizacja „po Lesznowsku”. Jeden z przykładów działania „bez planu” lub nawet „wbrew własnym planom”.
Innym przykładem braku strategii są działania w zakresie rozbudowy sieci kanalizacyjnej. Przecież własna, gminna oczyszczalnia bez rozbudowy sieci nie podniesie w żaden sposób jakości życia mieszkańców. Temat ten funkcjonował przez lata w sporze z poprzednim projektantem, gdzie w trakcie przewodu sądowego wskazywano, iż ilość podłączeń ma kluczowe znaczenie przy analizie nie tylko opłacalności, ale i samego sensu takiej inwestycji. Czy wyciągnięto wnioski? Jak ma się do tej sytuacji pomysł podłączenia firmy w Julinku, budując kilometry instalacji przez środek lasu??? Komu to ma się opłacić i dlaczego jest ważniejszy od podłączenia szkoły i przedszkola w Zaborowie?
Warto też sprawdzić, jak idzie wspomniana „dość specyficzna” rozbudowa sieci. Delikatnie rzecz ujmując nie idzie. Opierając się na danych które gmina wpisała w swój własny program ochrony środowiska, w ciągu ostatnich czterech lat, czyli do końca zeszłego roku mieliśmy wybudować kolejne 12 km sieci i powinniśmy posiadać już 38 km sieci kanalizacyjnej. Ile z tego udało się zrealizować? Kurtyna, bo nie warto wspominać. Tylko po co to „planowanie” i ile jest ono warte?
Wnioski
Zamawiający jak nie wiedział co chce zamówić, tak dalej za bardzo nie wie. Mam wrażenie, że nawet bardziej. Historia ostatnich lat pokazuje jak bardzo nie chcemy kanalizować naszej gminy, wbrew temu co przez lata podawane jest jako strategiczny cel gminy. Traf chciał, że tym razem musimy coś zrobić więc … coś robimy. Robimy to tak, żeby przypadkiem za dużo nie zrobić, ale żeby coś się w temacie działo.
Nasuwa mi się na myśl treść starego polskiego powiedzenia, że „jak się nie chce to gorzej jakby się nie mogło”.
Bez dostępu do dokumentacji i analiz (cenowa, terminowa, technologiczna) odnośnie zmiany lokalizacji trudno jest jednoznacznie stwierdzić czy nowa lokalizacja i dana technologia ma sens i jest uzasadniona. Niewątpliwie błędem jest brak analiz i odpowiedniej komunikacji w tym zakresie. Prowadzenie ograniczonych konsultacji z mieszkańcami wyłącznie sołectwa Leszno Południe w momencie, kiedy decyzja o nowej lokalizacji de facto została podjęta, wydaje się być wyłącznie kolejnym gaszeniem pożaru. Choć z drugiej strony lepiej późno niż wcale.
Mimo wszystko warto, a nawet trzeba o tym z mieszkańcami rozmawiać, choć dzieje się to miesiące po tym, kiedy należało to zrobić. Jeśli taka lokalizacja da się obronić jako jedyna słuszna, bardzo opłacalna dla inwestora, czy też skracająca czas realizacji – należy już teraz zastanowić się nad działaniami osłonowymi dla mieszkańców tego sołectwa. Pamiętajmy, że jest to sołectwo zdegradowane i wpisane przez gminę jako obszar wymagający pilnej rewitalizacji. Jeśli tak ma działać w praktyce cała ta „lesznowska rewitalizacja”, to ja za taką rewitalizację Państwu serdecznie dziękuję. Lepiej dalej nic w temacie nie robić. Mniej szkód narobicie i mniej będzie to nas, mieszkańców kosztowało.
Wyjaśnienia wymaga też fakt sytuacji w jakiej gmina stawia mieszkańców całej wschodniej części gminy tj. sołectwa: Zaborów, Wyględy, Wólka, Wiktorów, Feliksów, Wąsy Kolonia i Wąsy Wieś. Mieszkańcy tych sołectw przez lata spotykali się z argumentacją typu: nie budujemy dróg, ponieważ zaraz będzie kanalizacja. Opierając się na danych liczbowych, można przypuszczać, że po wielu latach, kiedy zamiast dróg opowiadało się bajki odnośnie planowanej kanalizacji, teraz pozbawi się nas na lata również jakichkolwiek marzeń o tej kanalizacji. Zasadnym zdaje się również pytanie: czy z przygotowywanej koncepcji skanalizowania gminy i budowy w oczyszczalni w Lesznie nie wynikało jasno, że jest to równoznaczne z odcięciem od sieci wszystkich tych sołectw? Dlaczego nie doprowadzono koncepcji do końca i nie odebrano tego opracowania? Jaką wiadomość ma gmina dla całej społeczności, skupionej wokół „Gromady Zaborów”?
Skoro w gminie przyjęto w końcu do wiadomości, że nie wystarczy mówić o skanalizowaniu gminy, koniec z siedzeniem i bezproduktywnym „dłubaniem w nosie”. Teraz naprawdę nie da się dłużej opowiadać bajek, że chcemy, że planujemy, że „się nie da”, bo „obiektywnie rzecz biorąc” … Teraz zwyczajnie jesteśmy zmuszeni do działania.
Warto już na tym etapie rozpocząć analizę czy i jak powinna funkcjonować nasza sieć wodno – kanalizacyjna. W tym temacie posiadamy bowiem naprawdę dobrze zorganizowaną i rozbudowaną sieć wodociągową. Mamy również lichą, bo lichą sieć kanalizacyjną. Te dwa zasoby to jednak dobry fundament pod np. Spółkę, która w przyszłości, zasilona takimi aktywami mogłaby na własny rachunek prowadzić działalność i zaciągać zobowiązania w przejrzystej i zorganizowanej strukturze finansowo – organizacyjnej. To wprawdzie temat „na jutro” ale już dziś warty rozważenia i planowania, szczególnie mając na względzie, że obserwując dotychczasową dyskusję odnośnie sfinansowania tego zadania mówi się wyłącznie o zaciąganiu kredytów przez gminę a sama gmina nie potrafi ustalić jakie aktywa realnie posiada.
Na spotkaniu z ekspertem, który przygotował koncepcję oczyszczalni w Lesznie padały informacje o konieczności wydania przez gminę kilkunastu milionów złotych. Zabrakło choćby zdania o próbie pozyskania środków zewnętrznych! Rzeczą oczywistą jest, że w przypadku tego typu inwestycji najłatwiej jest sfinansować całość z kredytu, ale praktyka podpowiada, że inni potrafili uzyskać nawet do 80% środków zewnętrznych na takie zadania (informacja od Starosty – nie weryfikowana). Pod koniec roku przekazałem do gminy informację o możliwości pozyskania środków na temat kanalizacji np. na poprawne opracowanie docelowej koncepcji skanalizowania gminy. Zero odpowiedzi. A jednak wnioski w tym programie złożono, tylko na inne cele. Na drogi … Z tego co wiem, te wnioski przepadły i nie uzyskały finansowania.
Na koniec przesłanie do decydentów. W przyszłości rozmawiajcie z ludźmi zanim pożar wybuchnie. Oszczędzi Wam to późniejszego gaszenia pożarów. Planujcie dalej niż do końca bieżącego miesiąca. Jeśli tworzycie strategię – chociaż próbujcie ją realizować. Jeśli podajecie dane, zadbajcie by były spójne. Zrezygnujcie z usług gminnego wróża, skupcie się na zebraniu podstawowych danych, wstępnej analityce i kompleksowej wizji docelowej.
Jednym zdaniem: „do roboty” i … Powodzenia!
Opracowanie nie jest analizą komercyjną.
Wnioski zostałe złożone w ramach konsultacji – więcej tutaj.
Autor: Artur Ligięza – więcej o mnie tutaj.
Podziękowania dla:
Jacka Werdera – za dyskusje, analizy i ciekawe źródła,
Konrada Kowalewskiego – Sołtysa sołectwa Leszno Południe – za dyskusje, zaproszenie na spotkanie ze Starostą i aktywność społeczną w trakcie dyskusji o lokalizacji oczyszczalni.
Wszystkich Innych – którzy kontaktowali się ze mną lub wypowiadali się publicznie w tym temacie. Szczególnie dla tych, którzy nie chceli się ujawniać publicznie 🙂
Inne ciekawe materiały na temat kanalizacji w Gminie Leszno:
Uwagi do koncepcji budowy oczyszczalni w Lesznie
Jak realizowano kanalizację dla wschodniej części gminy
Jak nie budowano kanalizacji w Zaborowie
Oczyszczalnia w Lesznie – realna konieczność czy wyrzucanie pieniędzy w błoto?